Od dawna co roku obchodzimy dzień, który nazywamy tłustym czwartkiem. Jest to dzień w roku będący świętem wszystkich łasuchów. Tego dnia zapominamy o diecie oraz o postanowieniach noworocznych i zajadamy się pysznymi pączkami oraz faworkami. Skąd jednak wzięła się ta tradycja? W tym artykule przybliżę Wam nieco jej historię.
Historia tłustego czwartku
W kalendarzu chrześcijańskim tłusty czwartek zwany także zapustnym rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. Jest to ostatni czwartek przed rozpoczęciem wielkiego postu, czyli 52 dni przed świętami Wielkanocnymi. Stąd też można śmiało zapomnieć na ten jeden dzień o diecie i redukcji. Staropolskie przysłowie głosi: „Bartek powiedział, że dziś tłusty czwartek, Bartkowa uwierzyła i pysznych pączków nasmażyła”.
Zwyczaj jedzenia pączków zadomowił się w naszym kraju już w XVII wieku. Na wsiach, gdzie żyło się biedniej pojawiły się jednak dopiero w końcówce XIX wieku. Dzisiaj nie wyobrażamy sobie jeść pączków inaczej niż na słodko. Kiedyś jadano je ze skwarkami. Pieczywo zapustne smażone było podobnie jak dzisiaj w głębokim tłuszczu, najczęściej jednak na smalcu, o który było najłatwiej. Stąd też dodatki w postaci skwarków. Ubożsi mieszkańcy musieli piec pampuchy, jak je dawniej nazywano w piecu. Miały one być jak najtłustsze aby najeść się przed 40 dniowym postem, podczas którego można było spożywać jedynie potrawy postne.
Gdybyśmy wzięli do ręki pączka wypieczonego, bądź usmażonego jak dawniej moglibyśmy zauważyć, że ciasto było zdecydowanie inne. Pampuchy robiono z bardziej zbitego ciasta bez drożdży.
Badacze podkreślają, że nie są do końca pewni skąd tradycja jedzenia pączków dotarła do Polski. Utrzymała się jednak do dziś dnia. Teraz wygląda ona nieco inaczej. Pączki przeszły diametralną metamorfozę. Z tłustych pampuchów ze skwarkami przerodziły się w puszyste ciasto z dżemem różanym. Obecnie dostać można pączki z różnymi nadzieniami. Począwszy od czekoladowego po przez adwokatowe, a na bitej śmietanie kończąc.
Przeciętny pączek ma około 400‐450 kcal. Oznacza to, że zjadając zaledwie 4 pączki możemy zaspokoić swój cały dzienny bilans kaloryczny. Nie ma się co jednak przejmować, ponieważ tradycja jest tradycją, a na przestrzeni całej redukcji liczy się bardziej bilans tygodniowy, a nawet miesięczny. Jeden dzień odpustu jeszcze nikomu nie zaszkodził. Może wręcz pomóc, jeśli jesteśmy już długo na deficycie energetycznym. Dodatkowo warto pamiętać, że tłusty czwartek w tradycji to dzień, podczas którego powinniśmy sami upiec pączki oraz faworki.
Będzie to idealna okazja aby świetnie bawić się w kuchni z najbliższymi i przy okazji dobrze zjeść.
Przepis na pączki zna już chyba każdy. Dlatego my się nieco wyłamiemy i podamy Wam fit przepisy na pyszne alternatywy!
Bułeczki cynamonowe bez laktozy | Przepis na Cynamonki
Zamień tegoroczne faworki… na nasz cynamonowy przysmak!
Jennifer Blow jest naszym UKVRN Registered Associate Nutritionist - Brytyjskim rejestr kompetentnych i wykwalifikowanych specjalistów w dziedzinie żywienia. Ma tytuł Licencjata Nauk Ścisłych W Dziedzinie Nauk Żywieniowych i Magistra Nauk Ścisłych W Dziedzinie Badań Nad Odżywianiem, a obecnie specjalizuje się w stosowaniu suplementów sportowych dla zdrowia i sprawności fizycznej, popartych badaniami opartymi na dowodach naukowych.
Jennifer była cytowana lub wymieniana jako dietetyk w najważniejszych publikacjach internetowych, w tym w Vogue, Elle i Grazia, za jej wiedzę z zakresu nauk żywieniowych dla ćwiczeń i zdrowego trybu życia.
Jej szerokie doświadczenie obejmuje pracę z NHS na próbach interwencji dietetycznych, po konkretne badania naukowe nad suplementacją kwasów tłuszczowych omega-3, a także wpływ fast foodów na zdrowie, które przedstawiła w corocznej Konferencji Nutrition Society. Jennifer bierze udział w wielu wydarzeniach związanych z rozwojem zawodowym, aby zapewnić, że jej wiedza i praktyka pozostaje na najwyższym poziomie. Dowiedz się więcej o doświadczeniu Jennifer tutaj.
W wolnym czasie Jennifer uwielbia wędrówki po wzgórzach i jazdę na rowerze, a w swoich postach uwielbia udowodniać, że zdrowe odżywianie nie oznacza głodu przez całe życie.